Grudzień wydawniczy zawsze zwalnia z nowościami, co nie oznacza, że nie znajdzie się nic do czytania. W okolicach świąt i przerwy świątecznej zawsze sięgam po coś opasłego i zaległego. Nowości na regale w tym miesiącu będą miały ponownie odrobinę inną formę. To książki z końcówki roku, które chciałabym jeszcze ugościć w swojej kolekcji i przeczytać.

22/11 – Seria „Z kraju i ze świata” Wydawnictwa Ossolineum to jedna z moich ulubionych. To perły literackie, które trudne porównać do czegokolwiek innego. „Koala” oraz „Zapiski z domu wariatów” to jedne z najlepszych książek, jakie przeczytałam w zeszłym roku. Tym razem do serii dołączają dwie książki. Pierwsza to „Lucinella” amerykańskiej pisarki żydowskiego pochodzenia. Książka zaczyna się jak klasyczna satyra na środowisko literackie. Od pierwszego zdania wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z książką obśmiewającą mieszkańców słynnej kolonii pisarskiej Yaddo pod Nowym Jorkiem. Segal ukazuje zamkniętą społeczność poetów, krytyków i wydawców, których trawią jednakowe koszmary, lęki i nadzieje.Eksperyment literacki? Jak najbardziej. Zarazem jednak błyskotliwa i inteligentna opowieść o akcie tworzenia i sposobach istnienia literatury.

29/11 – W „Ostępach nocy” amerykańska pisarka wprowadza nas do świata intrygi miłosnej pełnej ekscentrycznych postaci i niedopowiedzeń. Główną rolę w powieści odgrywa jednak język: gęsty i nieprzejrzysty, bogaty leksykalnie i kapryśny składniowo, pełen kalamburów, obsesyjnie wielogłosowy, perfidnie wyrafinowany, niekiedy hipnotyczny i transowy – pisze w posłowiu Marcin Szuster. Musi być smacznie!

Okładka – przyciąga, prawda? Czym jest tytułowa nieuprzejmość – czytelnik też chce się dowiedzieć. Jeśli chodzi o temat to „Nieuprzejmość” w Wydawnictwie Krytyki Politycznej to książka o przemocy naszej powszedniej, choć nikt nikogo nie molestuje, nie gwałci i nie bije. Tu przemoc ujawnia się w bardziej subtelnych mechanizmach. (…) To powieść z kluczem o warszawce wyższej klasy średniej, gdzie wyjście na wernisaż może nieść za sobą więcej niebezpieczeństw niż walka w okopach.

Treść tej książki jest bez wątpienia interesujące i uzupełni wiele luk. Mnie osobiście chyba najbardziej przyciąga odpowiedź na ostatnie pytanie zawarte w jej opisie: Książka przygląda się warunkom życia robotnic. Sprawdza, gdzie pracowały, ile im płacono, kto zajmował się ich dziećmi, gdy były w fabryce. Czy umiały pisać i czytać? Co działo się, gdy chorowały, rodziły dziecko, potrzebowały pomocy? Jak same potrafiły sobie tę pomoc wywalczyć? A także stara się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego do ruchu emancypacyjnego zostały zaproszone tak późno i tak niechętnie.

Wydawnictwo Afera na koniec roku oferuje nam trochę humoru, a chyba każdemu z nas się przyda. „Saturnin” od 1943 niezmiennie bawi kolejne pokolenia czeskich czytelników. Perypetie osobliwego służacego Saturnina (mocno inspirowanego kultowym angielskim kamerdynerem Jeevesem z humoresek PG. Woodehouse’a), jego pana, miłośniczki porzekadeł ciotki Kateřiny i innych barwnych postaci podbiły serca Czechów tak skutecznie, że powieść 75 lat po premierze zwyciężyła w plebiscycie Książka Stulecia Magnesia Litera, pokonując samego Szwejka.

 

A Wy za co jeszcze chwycicie przed końcem tego roku?