Macie wrażenie, że za dużo ostatnio Olgi Tokarczuk? Jeśli tak, to grzeszycie! Kolejna ciekawa pozycja oparta na jej twórczości, a do mnie właśnie dotarło, że dawno nie polecałam tutaj jakiegoś komiksu czy powieści graficznej, a przecież one mają się w Polsce wybitnie i zbyt niszowo. Po kilku latach pracy przyszedł czas na wielką premierę komiksu „Ja, Nina Szubur” Daniela Chmielewskiego na motywach powieści Olgi Tokarczuk, „Anna In w grobowcach świata” w Wydawnictwo Komiksowe. Co z treścią? Niedaleka przyszłość. Nina Szubur rusza na ratunek swojej ukochanej, uwięzionej w podziemiach miasta Uruk, Inanny. W ciągu kilku dni świat, który znała Nina, okaże się misternie utkaną siecią kłamstw i zależności, a od jej działań zależeć będzie życie nie tylko Inanny, ale i wszystkich mieszkańców Uruk. 

Chwilę zostanę jeszcze w minionych miesiącach, zanim przejdę do lipca, dobrze? Bo niektóre treści są tak ważne, że nie mogę o nich nie wspomnieć, a wcześniej umknęły mojej pamięci. Pozostaniemy też przy powieściach graficznych. Tym razem Timof Comics i wstrząsająca, poruszająca „Lżejsza od swojego cienia” Katie Green, w której autorka mocnymi grafikami opowiada o genezie swojej anoreksji, powolnym wychodzeniu z choroby, nadużyciach ze strony osób, które żerując na słabości chorego, dopuszczają się niewyobrażalnych czynów. To wycieczka do mrocznego jądra choroby, która wciąż pozostaje tabu. Tworzenie graficznego pamiętnika „Lżejsza od swojego cienia” rozpoczęła w ramach pracy dyplomowej. Ukończenie liczącego ponad 500 stron komiksu zajęło jej blisko pięć lat. Pięć lat, zatem i my możemy jej poświecić swój czas, prawda?

Muszę jeszcze jedno ogłosić, wykrzyczeć, w ekscytacji obwieścić. Jeśli chcecie zacząć przygodę z komiksami, a wiem, że wielu wciąż jej nie zaczęło, to wznowiono jeden z najlepszych, który polecała mi Maria z Bookowski. Księgarnia w Zamku. „Fun Home: Tragikomiks rodzinny” to konieczność! Książka Roku 2006 według TIME. Zobaczcie o czym! Poznaj ojca Alison, specjalistę od konserwacji i obsesyjnego renowatora rodzinnego, wiktoriańskiego domu, prowadzącego – podobnie jak jego przodkowie – dom pogrzebowy, nauczyciela języka angielskiego, lodowato zdystansowanego rodzica i nieujawnionego homoseksualistę, który – jak wychodzi na jaw – przez wiele lat romansował z mężczyznami. Przez czasem wzruszającą, a czasem bezwzględnie zabawną narrację, odkrywamy tęsknotę za ojcem, o której opowiada córka. I mimo leżących w oddali zakurzonych trumien, ich relacje nabierają bardzo intymnego wyrazu dzięki ukrytym w książce kodom. Kiedy Alison „wychodzi z szafy” i oświadcza, że jest lesbijką, rozwiązanie jest błyskawiczne, drastyczne – i zbawcze.

Przejdźmy do powieści. Pisałam Wam niedawno o „O dziewczynce, która bawiła się w boga” w Wydawnictwo Amaltea, więc zachęcam do aktywnego śledzenia tego wydawnictwa. Przyszedł czas na „Guwernantkę”  czeskiego pisarza Vladimíra Macury. Znany czeski poeta i filolog, František Ladislav Čelakovský (postać historyczna, pierwszy profesor literatury słowiańskiej na Uniwersytecie Wrocławskim, wykładał w latach 1842-1849), przeprowadza się do Wrocławia wraz ze świeżo poślubioną żoną, młodszą o kilkanaście lat Antonią. Guwernantka to liryczno-gorzki dwugłos kobiety i mężczyzny, ogarniętych przez zupełnie odmienne, ale równie silne namiętności i tęsknoty. 

Pora też na drugie wydanie „Tak. Wyjadacze”. Czy trzeba dodawać coś więcej? Tytułowe Tak (1978) jest ostatnim słowem znakomitego opowiadania Thomasa Bernharda, a zarazem odpowiedzią udzieloną narratorowi przez przyjaciółkę, Persjankę, na pytanie, czy kiedyś popełni samobójstwo. Jej towarzystwo i empatia początkowo koiły go, gdy sam próbował wydobyć się z depresji i izolacji. Jednak wkrótce zaczyna mu ciążyć fatalizm kobiety, niezdolnej do jakiejkolwiek zmiany własnego życia. Decyduje się więc przerwać platoniczny związek. Po jakimś czasie z notki w gazecie dowiaduje się o jej samobójstwie. Bernhard z wyjątkową empatią opisuje stany psychiczne głównych bohaterów i ich intuicyjne porozumienie.

Początek lipca to znów coś ciekawego w Wydawnictwie Czarnym. „Mazel tow. Jak zostałam korepetytorką w domu ortodoksyjnych Żydów”. Autorka J.S. Margot przez sześć lat spędzała popołudnia w domu Schneiderów, pomagając ich dzieciom w nauce. Jej metody dydaktyczne bywały zupełnie nieortodoksyjne – stosowała między innymi prowokacyjne pytania, obcesowe komentarze i dużo śmiechu. Co się stanie, kiedy lewicująca, zbuntowana studentka z Antwerpii, mieszkająca ze swoim irańskim chłopakiem, trafi do domu ortodoksyjnej żydowskiej rodziny, żyjącej na obrzeżach belgijskiego społeczeństwa we własnym, zamkniętym świecie? Czy bezpośrednia, trochę zadziorna dziewczyna może się odnaleźć w środowisku pielęgnującym zwyczaje, które od setek lat się nie zmieniły? Ja jestem ciekawa i chcę się przekonać czytając tę książkę!

Pani Moniki Sznajderman po „Fałszerzach pieprzu”, to ja wszystko przeczytam. Profesor Roch Sulima tak piszę o tej książce: Książka Moniki Sznajderman, poprzez wszechstronną analizę fenomenu błazna i błazeństwa, przynosi oryginalną diagnozę kultury współczesnej. Błazen. Maski i metafory jest szukaniem śladów, pogłosów i powidoków błazeńskiej mitologii w nieoczywistych kontekstach dawnej i współczesnej kultury; tropieniem masek i metafor błazna w filozofii, literaturze, sztuce, myśleniu potocznym. Bohater tej książki należy do porządku wyobraźni.

Czas też na pozycje dla młodszych. Wydawnictwo Dwie Siostry szykuje dwie ciekawe książki na wakacje. Najpierw coś przeznaczone dla wieku 12+, a trochę mi było tęskno do tych światów dla młodszego czytelnika. „Sto godziny nocy” Anny Woltz to wciągająca powieść o ucieczce, dojrzewaniu i bliskości w obliczu zagrożenia. Mam czternaście lat. Mój ojciec nosi sztruksowe spodnie i lubi obserwować gwiazdy. A, no i – prawie zapomniałam – w zeszły wtorek zniszczył świat. – Gdy 14-letnia Emilia dowiaduje się, że jej ojciec zrobił coś okropnego, postanawia zostawić za sobą wszystko: rodzinny Amsterdam, beznadziejnych rodziców i całe dotychczasowe życie – i uciec do Nowego Jorku.

Z kolei „Warszawiacy” napisani przez Małgorzatę Ruszkowską, a zilustrowani przez Martę Ruszkowską to lekkie, dowcipne i wzruszające literackie portrety sławnych warszawiaków. Jakie rośliny hodowała w swoim ogródku królowa Bona? Co jadało się u Jana III Sobieskiego? Jak udał się pierwszy publiczny występ Chopina? Komu Warszawa zawdzięcza kanalizację, kto użyczył twarzy warszawskiej Syrence i kto poprowadził pierwszy w Polsce program radiowy? Kim byli, co robili i gdzie bywali Władysław z Gielniowa, Anna Jagiellonka, Sokrates Starynkiewicz, Helena Rzeszotarska, Bolesław Prus, Franciszek Fiszer, Hanka Ordonówna, Julian Tuwim, Janusz Stanny? Tego wszystkiego – i wielu innych rzeczy! – dowiecie się z „Warszawiaków”. Dwie Siostry i dwie siostry – Małgorzata i Marta Ruszkowskie zapraszają na spacer po Warszawie, od tej najdawniejszej po taką, jaką znamy dzisiaj. 

Skuszeni? Macie coś swojego do polecenia? 🙂