Właśnie rozpoczęła się ostatnia tura ferii, ale czy wszystkie muszą wyglądać tak samo? Zapytani o plany, uczniowie najczęściej odpowiadają, że spędzą je w domu grając w gry komputerowe. A może by tak wyjść z własnej strefy komfortu i nużących przyzwyczajeń? A jeśli dziecko już czyta i nie potrzebuje zachęty, to może niech nie sięga po nadchodzące przerabiane lektury po feriach, nie young adult o pierwszych dramatach sercowych czy bestsellery?

Wydawnictwo Dwie Siostry dba o szerokie spektrum poznawania siebie i otoczenia w swoich lekturach dla młodszych, dlatego chcę zaproponować „ferie inaczej”. Dobrałam do tego tekstu książki, które nie dzieją się na szkolnych korytarzach, przepychanych dziś nienawiścią i niskim poczuciem własnej wartości, o które główny bohater wciąż musi walczyć bądź się poddać. Poniższe dzieła przenoszą nas lata wstecz, do miejsc prawdziwych, jak i tych wyimaginowanych. Zabierają młodego czytelnika w krainę poznawania siebie, wyrywają z korzeni, by zachęcić do przekraczania horyzontów, ośmielić się marzyc i nie ulec stagnacji i konwenansom. Ci mali i małe bohaterki są postępowi w swoich czasach. Są to książki przygodowe, krnąbrne, wciągające, inne. I to „inne” jest tu najpiękniejsze.

„Moja mama próbowała aż siedem razy i dostała tylko jedną dziewczynkę. Niestety ta dziewczynka nie okazała się spełnieniem jej nadziei – delikatną, filigranową córeczką, która wraz z nią tamowałaby rosnącą falę nieokrzesanej, rozbrykanej chłopięcej energii, od lat grożącej zalaniem całego domu. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że pragnęłaby mieć we mnie sprzymierzeńca, lecz go nie miała. Bo nie lubiłam rozmawiać o szablonach krawieckich, przepisach i nalewać herbaty do delikatnych porcelanowych filiżanek w salonie. Czy z tego powodu można mnie nazwać egoistką? Albo dziwaczką? Lub gorzej – rozczarowaniem?”

Akcja pierwszej książki, którą bardzo chciałam tu zawrzeć, a która zakochała mnie w sobie od pierwszego zdania, przenosi nas do Teksasu skwierczącego od upału w roku 1899. Tam poznajemy jedenastoletnią Calpurnię Tate, która stara się znaleźć swoje miejsce pośród rodzeństwa składającego się z sześciorga braci i wymagającej, surowej matki, która chce dla córki jak najlepiej, ale niekoniecznie w mniemaniu tej młodszej. Struktura pierwszego zdania od razu zwiastuje sposób prowadzenia narracji, która zapowiada się na kąśliwą, spostrzegawczą i nieokiełznaną, jak głos głównej bohaterki.

Już pierwsze strony wprowadzają obraz trudniejszej sytuacji dziewczynek, który idealnie odwzorowuje duszący kontekst teksańskiego upału, w którym kobiety kleją się od potu uciskających je gorsetów i sztywnych ram dobrych manier. Poznajemy Callie, z początku nielubiącą nawet swojego pełnego imienia, która budzi się powoli do świadomości otaczających ją ograniczeń ze względu na płeć. Obserwujemy wyraźny podział na męski i żeński świat, w którym dziewczynkom nie wolno się brudzić, czytać trudnych książek. Świat, w którym wyprasza się je z biblioteki, gdy proszą o książkę naukową i gdzie wyzywa się małą Callie, która próbuje chwycić za motykę i poczuć jak to jest niewolniczo pracować.

Wszystko zmienia się w dniu, kiedy jej najstarszy brat ofiarowuje jej notes, który ma zapełniać swoimi obserwacjami. Puste kartki niewiedzy nagle zaczynają się wypełniać i oprócz licznych przygód jakie przeżyje Calpurnia, dozna ona również wielu rozczarowań i słodko-gorzkich objawień. Połączy ją silna więź z cichym i zdziwaczałym dziadkiem, który nauczy ją stawiać pytania i doszukiwać się coraz bardziej trafnych odpowiedzi. „Ewolucja według Calpurnii Tate” to niespotykany obraz dorastania w czasach pozornie odległych, a wciąż jakby współczesnych. Callie nieustannie stara się wyrwać z wiru domowych obowiązków, w który próbuje ją porwać matka, typu gra na pianinie, dzierganie skarpet czy nauka gotowania. Kiedy to okazuje się, że Callie ma niebywały zmysł obserwacji, rozpiera ją ciekawość świata, nauki i przyrody. Ta książka to też zajmujący obraz kawałka historii, tego jak jest dziś, a jak było kiedyś. Pierwszy telegraf, automobil, telefon, a pośród tego budząca się w małej dziewczynce nowoczesna myśl – chęć pójścia na uniwersytet i zarabiania na samą siebie. Ewolucja zamieniająca się w rewolucję i na niej się nie kończąca, ponieważ dalsze losy Calpurnii poznajemy w kolejnej części książki pt. „Niesamowity świat Calpurnii Tate”. W jednym z fragmentów książki, Callie krzyczy i odskakuje, gdy pierwszy raz spogląda przez mikroskop i obraz nagle wyostrza się jej przed oczami – może ta książka będzie dla jakiejś dziewczyny i chłopaka takim odkrywczym mikroskopem, który sprawi, że krzykną ze zdumienia wiele razy, głodni dalszych doświadczeń, odważniejszych marzeń i odkrywania samych siebie i stawiania na swoim.

Kolejna pozycja dla ciekawych świata i zainteresowanych niesztampowymi książkami przygodowymi to „List do króla” autorstwa holenderskiej pisarki Tonke Dragt, będąca klasyką europejskiej literatury młodzieżowej, która doczekała się ekranizacji i skradła serca czytelnikom na całym świecie. Ciekawym jest wspomnieć, że tę książkę drogi, ilustrującą męski świat i dorastanie do własnej tożsamości, napisała i samodzielnie zilustrowała właśnie kobieta.

Co do treści, to w „Liście do króla” poznajemy szesnastoletniego Tiurego, który czuwa w kaplicy w przeddzień pasowania na rycerza, jednak łamie kluczową zasadę i opuszcza kaplicę, gdy słyszy nieznajomego mężczyznę nawołującego go z zewnątrz. Niespodziewanie zostaje powierzona mu misja dostarczenia istotnej informacji do króla w odległej krainie. Można by się wystraszyć pojemności tej powieści, ponieważ liczy sobie ponad 500 stron. Jednak gęstość akcji sprawia, że lektura absolutnie się nie dłuży ani nie nuży, ale prosi się o jej śledzenie do samego końca. Podział na równomierne rozdziały, który skupiają się wokół jednego, ważnego wydarzenia nie nastręczają młodszemu czytelnikowi trudności. Sam język jest finezyjny i dostojny. Tiuri zostaje poddany licznym próbom, poznaje granice dobra i zła, wartość przyjaźni, by trzymać czytelnika wiernie przy sobie w swojej drodze do poznania samego siebie.

„Ciekawsze było pytanie, co można sobie kupić za sto dolarów. O, na przykład porządnego konia, takiego, który gdy tylko zapragniesz, wywiezie cię daleko od domu. A więc swego rodzaju wolność. Typowa dziewczyna mogłaby sobie sprawić pół tuzina sukienek na cały rok balów debiutantek lub wiele kompletów pięknej pościeli do skrzyni posażnej. Hm, to chyba też swego rodzaju wolność. Dziewczyna innego rodzaju mogłaby sobie kupić naprawdę dobry mikroskop i bez liku Notesów Naukowych. Zdecydowanie wolność. Lub… mogłaby sobie kupić – nagle mnie olśniło – mogłaby sobie kupić o wiele więcej niż to wszystko razem wzięte. Mogłaby sobie kupić… wykształcenie. Myśl ta była tak zuchwała, że aż mnie zatkało.”

W kolejnej odsłonie przygód Calpurnii, poznajemy ją jako nastolatkę coraz bardziej świadomą swoich potrzeb i coraz częściej pytających siebie czym jest wolność. Zaczyna rozeznawać się w wartości pieniądza i powoli kreuje w swojej wyobraźni coraz bardziej zuchwałą przyszłość. W „Niezwykłym świecie Calpurnii Tate” obok istotnej roli dziadka, pojawia się również w życiu głównej bohaterki weterynarz, który powoli odkrywa przed nią tajniki zawodu, oraz starsza, kontrastująca z nią kuzynka, która pomieszkuje u rodziny z powodu powodzi, która spustoszyła jej dom.

Tematyka, która porusza tutaj najbardziej to wyraźnie nakreślona kwestia dostępu dziewcząt do edukacji. Jest rok 1901, rozpoczyna się nowe stulecie, z ziemi wypływa ropa naftowa, następuje coraz większy boom technologiczny, ale w życiu Calpurnii nadal szaleje huragan trosk o swoją przyszłość i walka o akceptację rodziców dla jej planów oraz z męskim światem, w którym brat wyzywa ją od wrażliwej, głupiej kwoki, a każdy dorosły traktuje ją jak delikatne stworzenie. Calpurnia znów zaskarbia nas sobie coraz większą roztropnością oraz determinacją, co nie oznacza, że będzie tu wyłącznie poważnie. Rodzeństwo dostarczy nam wielu przygód, nauczy wartości pieniądza i oszczędności, a przede wszystkim tego, jak ważnym jest pozostać sobą. Jacqueline Kelly ponownie porusza ważne kwestii równości płci oraz podziału obowiązków, zestawiając je z wieloma lekcjami z historii i przyrody jakimi raczą nas dodatkowo dwa tomy przygód Calpurnii.

Nie chcę jednak tutaj jedynie kusić i rozprawiać o książkach, a nie mieć Wam nic do zaoferowania! Zatem do końca tygodnia będziecie mieli szansę zdobyć wspomniany „List do króla” oraz jedną z książek dla dzieci, która poruszyła mnie w życiu najbardziej – „Pelikan. Opowieści z miasta” autorstwa Leeny Krohn. Tytułowy pelikan to w rzeczywistości  pan Hyyryläinen, pod którego się podszywa. Kilkunastoletni Emil, którego rodzice co dopiero się rozwiedli, jest sąsiadem pana Hyyryläinen, który jako jedyny dostrzega, że to w istocie pelikan, a nie człowiek. Ta książka okazuje się być obrazem nie tylko trudnej relacji tych dwojga, ale poruszającą historią o wyobcowaniu, samotności, braku akceptacji i jak trudno pozostać ludzkim w niekiedy nieludzkim świecie. Liczę na to, że chętnie weźmiecie udział w konkursie, bo warto wygrać te perły dla siebie czy też znajomej pociechy, która chętnie pożrę powyższe książki.

Jak wiecie, pytania konkursowe staram się wymyślać tak, by pobudzały wyobraźnię. Na Wasze odpowiedzi będę czekać tutaj, na Facebooku bądź Instagramie do piątku 16 lutego do godziny 16-tej. Koniecznie zaznaczcie przy odpowiedzi, która książka z dwóch oferowanych Was interesuje! 🙂

„List do króla” dzieje się w średniowieczu, w czasach wielkich czynów i zaskakujących przygód, a prym wiodą rycerze pokonujący wszelkie trudności. Zadanie dla Was zatem brzmi: Wyobraźcie sobie, że jesteście rycerzem bądź rycerką, a powyższa książka jest Waszym świętym Graalem – opowiedzcie mi krótką przygodą w jaki sposób zdobylibyście tę książkę! 🙂 

 

Jacqueline Kelly, tłumaczenie Katarzyna Rosłan, Ewolucja według Calpurnii Tate, listopad 2016, Wydawnictwo Dwie Siostry,

Tonke Dragt, tłumaczenie Jadwiga Jędryas, List do Króla, listopad 2017, Wydawnictwo Dwie Siostry,

Jacqueline Kelly, tłumaczenie Katarzyna Rosłan, Niezwykły Świat Calpurnii Tate, grudzień 2017, Wydawnictwo Dwie Siostry,

Lenna Krohn, Manuel Blazquez, tłumaczenie Iwona Kiuru, Pelikan. Opowieści z miasta, 2008, Wydawnictwo Dwie Siostry