Zacznę od końca kwietnia, kiedy to w Wydawnictwie LOKATOR ukazała się nowa powieść jednej z moich ukochanych szwedzkich pisarek. Jej władza nad słowami, jej w nich oszczędność, poetycka proza trafnie uderzają w czułe struny. Jestem w trakcie lektury i mogę zapewnić już teraz, że warto. W „Mamie mordercy” Henrietta żyje ze „swoim chłopcem”, bo do końca nie zdradzi, czy to jej syn, w dusznej symbiozie. Dziecko dorasta, przygotowuje się do życia. Pewnego dnia do drzwi Henrietty ktoś puka. To policjanci, którzy zawiadamiają, że jej syn zamordował innego chłopca. W jednej chwili życie całkowicie zmienia bieg. Nowa powieść Idy Linde to psychologiczne studium stanu wyjątkowego, opis niespodziewanej miłości i jej potwornych konsekwencji.
Nowość od wydawnictwa Austeria autorstwa węgierskiego pisarza, niech przedstawi autor przedmowy, wielki Péter Nádas: Te bardzo piękne, dopracowane teksty (…), te ascetyczne, pozbawione ozdób zdania, te historie w każdym calu wiarygodne pod względem psychologicznym, dobre są jedynie na to, by odsłaniać świat, o którym dające się wypowiedzieć słowa niczego w gruncie rzeczy nie mówią. (…) András Pályi to pisarz spirytualny, należy do tej samej rodziny, co Dostojewski, Kafka, Buber, Weil, Blixen, Pilinszky i jest obok Kurtága jedynym współczesnym mistykiem węgierskim. (…) Bohaterowie Pályiego żyją tak intensywnie, że niemal duszą się swymi doznaniami, choć przecież to, czego doświadczają, nie jest niczym szczególnym, nie mają własnej historii. Świat, w którym żyją, ma wprawdzie jakąś mętną i nieuchwytną przeszłość, ale nie ma teraźniejszości i donikąd nie zmierza. (…) Z braku zbawienia ich życie jest najwyżej krótką chwilą zmysłowej rozkoszy, przerwą w szaleńczym cierpieniu między strasznym cierpieniem, zwątpieniem, zdradą, kłamstwem czy grzechem.
10/05 – Państwowy Instytut Wydawniczy w swojej serii Polska Proza Współczesna przedstawia nową powieść Waldemara Bawołka: Być może bohater Adrian Knak ma wiele problemów, nie tylko życiowych, raczej sobie nie radzi albo jest mu trudno, podobnie zresztą jak całej naszej neurotycznej cywilizacji zachodniej. Jednak pisarz Waldemar Bawołek niczego się nie boi. Zgodnie z tytułową zapowiedzią klei materie o różnych właściwościach: przygody i antyprzygody, wątki wysokie z popularnymi, w kompozycji używa szybkiego montażu niczym w kinie akcji, równocześnie zaskakując oryginalnym, nieśpiesznym językiem poetyckim.
13/05 – Coś ku namyśle. Próbka w postaci fragmentu: Gdybym był filozofem, napisałbym rozprawę o uśmiechu – o tym, jak zmienia twarz kobiety czy mężczyzny, jak sprawia, że twarde rysy twarzy kogoś nieuważnego, nieobecnego, wycofanego, niekiedy może pełnego niechęci, albo po prostu głęboko obojętnego, zmęczonego, zdeprymowanego, nagle miękną i ślą do innych sygnał mówiący: jestem człowiekiem, nie jestem taki zły. Może nawet mówi coś więcej: jestem wolny. Adam Zagajewski w zbiorze Substancja nieuporządkowana prowadzi czytelnika drogą swoich myśli: od życia w wolności i prawie po symfonie Mahlera. Zagląda do korespondencji Czapskiego z Heringiem i daje się porwać niezrównanej sile ich rozmowy. Z nostalgią zerka w stronę Schulzowskiego irracjonalnego Drohobycza. Podgląda Herberta skupionego nad swoim notatnikiem w zapomnianym już muzeum w Dahlem. Skłania czytelnika do uważności. Ta uważność i garść intrygujących przemyśleń zdecydowanie przywołuje moje czytelnicze „ja”.
15/05 – Ja wiem. Okładka! Prawda? Najnowsza powieść Wita Szostaka wydana przez Powergraph zachwyca. To książka o bezdomności i uchodzeniu. Być może najgłębszym sensem powieści jest schodzenie do podziemi, gdzie kłębią się opowieści, lęki i przeczucia. Uchodzimy z miejsc, z historii, z pamięci. Wit Szostak napisał po trosze dziennik, po trosze esej, zbiór opowieści i zmyśleń, po trosze powieść. Wielość znaczeń prowadzi nas tropami słów, losów, namiętności i miłości.
15/05 – Pojawianie się nowych wydawnictw zawsze cieszy. W tym miesiącu swój debiut ma jednocześnie autorka Katarzyna Michalczak oraz Wydawnictwo Cyranka. Wydawnictwo mówi o sobie tak: Wydajemy powieści, opowiadania i literaturę faktu. Książki, które kochamy, i którymi chcemy podzielić się z innymi. Odważne i poruszające – te, które pozostawiają w czytelniku trwały ślad i skrywają sensy niewidoczne na pierwszy rzut oka. W Cyrance ukażą się polskie debiuty, ponieważ wierzymy, że warto szukać nowych talentów oraz książki nagradzanych i bestsellerowych autorów, w tym tytuły zagraniczne i współcześni klasycy.
Natomiast debiutancki „Klub snów” to ponoć książka o relacjach, których nie ma, ale które bardzo chciałoby się mieć. O kobietach zaskoczonych, że mają doświadczenie. O tym, że miejsce, w którym się wychowamy, podróżuje potem w nas. O małych dziewczynkach w latach 80., które są gnębione, ale zawsze trochę zwyciężają – choćby dorastając. O matkach i córkach. A język jest tu osobnym bohaterem.
Jestem zatem podwójnie ciekawa!
26/05 – Jak informuje nas wydawnictwo: Joanna Gierak-Onoszko spędziła w Kanadzie dwa lata, sprawdzając, co ukryto pod tamtejszą mozaiką kulturową. W swoim reportażu autorka kreśli obraz Kanady, który burzy nasze wyobrażenia o tym kraju. To też jest Kanada: siedem zapałek w słoiku, sny o czubkach drzew, powiewające na wietrze czerwone suknie, dzieci odbierane rodzicom o świcie. I ludzie, którzy nie mówią, że są absolwentami szkół z internatem. Mówią: jesteśmy ocaleńcami. Przetrwaliśmy.
– Zniszczono cały nasz naród. Nigdyśmy się nie podnieśli. W Europie ekscytujecie się modą na Kanadę, bo patrzycie na nią przez kolorowe skarpetki naszego nowoczesnego premiera. Ale prawda mniej się nadaje do lajkowania – powiedział autorce jeden z bohaterów tej książki. Dlaczego Kanada ściąga dziś z pomników i banknotów swoich dawnych bohaterów? Jak to możliwe, że odbierano tam dzieci rodzicom? Czyja ręka temu błogosławiła?
29/05 – Okrzyknięta najbardziej rozpaczliwą i mroczną powieścią w dorobku wybitnego pisarza, „Serotonina” to historia czterdziestosześcioletniego Florenta-Claude’a Labrouste’a, który pewnego dnia odkrywa, że partnerka zdradzała go z młodymi mężczyznami podczas filmowanych orgii. Opuszcza ją i całymi dniami snuje się po barach, wygłaszając tyrady na temat związków miłosnych. Bohaterowi udaje się funkcjonować jedynie dzięki regularnemu zażywaniu tabletki Captorix, która powoduje wydzielanie serotoniny, zwanej hormonem szczęścia.
W kwietniu ogłoszono nominacje do Nagrody im. Wisławy Szymborskiej. Jako jej ponowna ambasadorka będę Was regularnie zachęcać do sięgania po poezję. Oto nominowane tomiki. Macie czas do czerwca, by wszystkie nadrobić. Już niedługo więcej o nich.
Szostak będzie na pewno! Okładka rzeczywiście piękna. A Ida Linde kusi mnie rodzicielsko, ale nie wiem, czy zbyt boleśnie nie będzie