Ukochana seria „Z kraju i ze świata” Wydawnictwo Ossolineum nareszcie się powiększa. Czas na premierę argentyńskiego prozaika w Polsce, którego proza charakteryzuje się iskrą szaleństwa, eksperymentalne i zaskakujące. Zebrane w tomie teksty ukazują typowe cechy pisarstwa Airy. 

„Powieść Próba (1992) przedstawia pełne napięcia spotkanie dwóch dziewczyn-punków z rówieśniczką i szybko okazuje się wybuchową historią o buncie i miłości. Płacz (1992) może przywodzić na myśl Borgesowskie fabuły o iluzoryczności świata, tyle że w zupełnie innej – dadaistycznej czy surrealistycznej – wersji. Utwór Jak zostałam zakonnicą (1993) wstrząsnął literaturą hispanoamerykańską: opowiada o dzieciństwie pełnym osobliwych zdarzeń, które rzucają długi cień na życie niewinnego człowieka.”

To może ja słowami samego wydawnictwa: Sto lat temu, w rok po zakończeniu pierwszej światowej jatki, trzydziestojednoletni Ungaretti opublikował tom wierszy pod paradoksalnym tytułem „Radość katastrof” („Allegria di naufragi”). Ocalały z okopów Wielkiej Wojny żołnierz włoskiej armii, z urodzenia aleksandryjczyk, z wyboru imigrant w ojczyźnie swoich rodziców, nie był wówczas debiutantem – w 1916 roku opublikował w mikroskopijnym nakładzie „Pogrzebany port” („Il porto sepolto”), zbiór rewelacyjnych poetyckich kadrów z trwającej wojny. Ale to „Radość”, w której skład wszedł także niemal w całości „Pogrzebany port”, była jego dojrzałym, oryginalnym manifestem poetyckim i miała stanąć wśród najważniejszych dokonań poezji XX wieku. W stulecie wydania „Radości”, w niemal pięćdziesiąt lat od śmierci poety ukazuje się nakładem wydawnictwa Lokator pierwszy całościowy przekład tego dzieła na język polski.

2/10 – Czas również na komiks, tym razem od Wydawnictwa Marginesy. O swoich wojennych przeżyciach Francine opowiedziała ze szczegółami Borisowi Golzio. Ten przez długi czas nie wiedział, co z tym szokującym materiałem zrobić, by w końcu zdecydować się na uczynienie z tej rozmowy powieści graficznej. Każde słowo w komiksie pochodzi z opowieści Francine i oddaje jej dosadny sposób mówienia, powtórzenia, wahnięcia w głosie. Gestapo aresztowało Francine R. i jej siostrę 6 kwietnia 1944 roku. Powodem był udział ich brata Joannèsa w ruchu oporu. Obie kobiety najpierw znalazły się w transporcie z innymi uwięzionymi, a potem je rozdzielono. Siostra Francine trafiła do obozu pracy w Hanowerze, a ona sama najpierw do obozu w Ravensbruck, a potem do jednej z fabryk broni doglądanych przez Hermana Göringa.

2/10 – Tak, to jest dość interesująca okładka. Ciekawi tytuł. A potem czy to jest TA JOBS? Tak, to książka córki Steve’a Jobsa. Mnie ta część historii od zawsze interesowała, więc zapewne sięgnę: Urodziła się na farmie, a rodzice nadali jej imię pośród pól. Dziewczynkę nazwano Lisa. Tak samo jak komputer, nad którym Steve Jobs pracował, gdy jego partnerka, artystka Chrisann Brennan, zaszła w ciążę. „To nie moje dziecko” – powtarzał latami, mimo że testy DNA nie pozostawiały złudzeń.Lisa Brennan-Jobs towarzyszyła ojcu w ostatnich chwilach, choć ten niegdyś nie chciał wychowywać córki. Całą swoją energię skupił na komputerze o nazwie Lisa, prototypie Macintosha, który miał okazać się sukcesem. „Jestem jednym z najważniejszych ludzi, których będziesz znać” – usłyszała dwuletnia dziewczynka podczas ich pierwszego spotkania. Wówczas jeszcze nie wiedziała, że grube ryby pożerają płotki…

15/10 – Wydawnictwo Amaltea już w połowie sierpnia zapowiedziała swoją jesienną nowość i ależ zaostrzyła apetyty!

„Nigdy nie rozumiałam, dlaczego dorośli mówią dzieciom, że opłaca się być miłym i grzecznym. Gdybym była wzorową córką, moje imię byłoby dziś wyryte na nagrobku […]. Mojego imienia nie ma wśród wykonanych w złocie napisów na nagrobku tylko dlatego, że czasami opłaca się być niegrzeczną i bezczelną. Jeśli się z tym nie zgadzasz, nie czytaj dalej. A dla pewności nigdy nie dawaj tej książki swoim dzieciom.”

23/10 – Nowa powieść Wydawnictwa Afera przedstawi się po prostu cytatem:

„Aha, i zapisałam cię na piłkę nożną.
O nie, to już wolę być offiline, nie pójdę na żadną durną piłkę, grają w nią sami idioci, ogólnie noga to sport dla debili.
Może byś tak uważał na słowa?
Zasrana piłka.
Babcia hamuje i odwraca głowę.
Zdajesz sobie sprawę, że wcale nie muszę ci załatwiać tej sieci, ani teraz, ani nigdy?
Szczerze mówiąc, takie rozwiązanie w ogóle nie przyszło mi do głowy. Nie no, może faktycznie lepej ucieknę, bo chyba nawet w poprawczaku jest internet.”

Dziesięcioletni rozrabiaka Viktor mieszka w Pradze z mamą, aktorką teatralną, która nie za bardzo radzi sobie z jego wychowaniem i własnym życiem. Kiedy Hana dostaje propozycję roli w serialu, postanawia oddać Viktora pod opiekę swojej matki na wieś. Tak będzie najlepiej dla Viktora, który zmieni otoczenie, i dla jego babci, która została sama po śmierci męża.

16/10 – Olive Kitteridge powraca! Miłośnicy samej postaci, książki czy serialu bądź pióra Strout sięgną zapewne w ciemno. Ja ponaglam każdego kto jeszcze z nagrodzoną Pulitzerem Olive się nie zapoznał, by czym prędzej do nadrobić. Tym razem: Pozornie nudne codzienne życie miasteczka Crosby okazuje się tętnić od burzliwych historii rodzinnych i pozornie nieszkodliwych tajemnic, które mieszkańcy skrywają w sobie przez lata. Sąsiedzi albo nie wiedzą, albo wolą nie mówić, co czują naprawdę. Nie umyka to uwadze przenikliwej Olive, choć sama nie potrafi odnaleźć się w skomplikowanej relacji z synem i drugim mężem. I choć ma opinię małomiasteczkowej zołzy, to jednocześnie jest obdarzona niezwykłą empatią. Strout z niedopowiedzeń i podszeptów codzienności tka bohaterów delikatnych, skomplikowanych i nieoczywistych, a przy tym wyjątkowo bliskich. Tworzy niebywale subtelną, ale w swojej wymowie głęboko poruszającą opowieść o skomplikowanej miłości, sekretach małżeństwa, bólu samotności i trudach dojrzewania.

17/10 – Wydawnictwo przekonuje, że to czas na świetny reportaż o Słowacji. Tym bardziej jestem ciekawa, że to od Książkowych Klimatów. Ilość wątków powala: Od kiedy mieszkańcy Hybia w kraju żylińskim śpią w piżamach? Kto w Austro-Węgrzech jeździł koleją za symboliczną koronę? W którym regionie Słowacji w czasie drugiej wojny światowej mieszkało najwięcej donosicieli i kapusiów? Co w czasach Gottwalda groziło za otrucie kury? O co chodziło emerytom i rencistom z Bańskiej Szczawnicy, którzy w 1941 roku wyszli na ulice miasta i skandowali: „Żądamy podeszew”? Ilu Słowaków przypada na jednego niedźwiedzia? Który region jest rajem dla kłusowników? Co robił włoski cyrkowiec na – nomen omen – czubku wieży widokowej w Svidníku? Jak Breżniew całował Honeckera, a jak Alexandra Dubčeka? 

25/10 – Olga Gitkiewicz po swoim „Nie hańbi” i opisie rynku polskiego rynku pracy przybywa do nas z sytuacją PKP… Witamy w centrum Europy. Tu prawie czternaście milionów Polaków ma wszędzie daleko. Reportaże z przystanku i z dworca, z pobocza i z chodnika. 

Można streścić tę książkę za pomocą liczb: Prawie czternaście milionów ludzi w Polsce jest wykluczonych komunikacyjnie. Średni wiek polskich wagonów to dwadzieścia pięć lat. Do więcej niż jednej piątej sołectw nie dociera żaden transport publiczny. W 1989 roku polską koleją podróżowało miliard pasażerów rocznie. Dziś – o siedemset milionów mniej.

Można też spróbować w taki sposób: Halina nie ma prawa jazdy, więc rzadko wychodzi z domu. Grażyna jechała pociągiem, który się palił. Mieszkańcy Raszówki ukradli pociąg prezydentowi Lubina. W Łubkach bus nie przyjechał, bo kierowca musiał obejrzeć mecz.

Bilans tej książki: 21 miesięcy. 34 000 km pociągiem. 3 400 km samochodem osobowym. 3 100 km na piechotę. 2 200 km busem.

30/10 – Angeliki Kuźniak przedstawiać nie trzeba, swoje umiejętności jako biografistka i reporterka zaprezentowała m.in. w biografii Papuszy czy Zofii Stryjeńskiej. Tym razem czas na Olgę Boznańską – najwybitniejsza malarka epoki. Obywatelka świata. Jej portrety intrygowały, niepokoiły, obnażały duszę malowanej osoby. Nie uznawała banalnego piękna. Charakter, emocje, uczucia były dla niej ważniejsze niż uroda modeli. Po Paryżu chodziła w sukni giupiurowej z trenem pełnym falban i plis. Wzbijał się za nią tuman kurzu. Na głowie miała olbrzymi, sinoczarny wał włosów wysoko w kok zaczesanych. Na nim „czarne gniazdo z dżetów i flaneli podpięte wysoko z tyłu kwiatami, spod którego spływały czarne strusie pióra”. Wyglądała jak „posąg wyjęty na chwilę z ciemności piramidy”. Przez trzydzieści lat malowała w pracowni przy Boulevard Montparnasse. Bywali tam m.in. Zofia Stryjeńska, Mela Muter, Wojciech Kossak, Artur Rubinstein. Pojawiała się Maja Berezowska „ze swoimi kochasiami”. W tle kręcił się roller coaster historii: Budowa wieży Eiffla, pierwsza wojna światowa, kryzys gospodarczy, początek drugiej wojny.